;)

środa, 25 sierpnia 2010

Ramadan

Zaaferowana remontem w domku nie mam czasu posta napisać, mam nadzieję, że czytelnicy zrozumieją :D

Ale tak jak powyżej w temacie, nie o remoncie tu ma być mowa ale o ramadanie, który trwa już dwa tygodnie. Na wikipedii można znaleźć, że "Ramadan (po arabsku: رمضان, ramaḍān – per., paszto i czecz. ramzan; tur. ramazan) – dziewiąty miesiąc kalendarza muzułmańskiego. Dla muzułmanów jest święty, gdyż w tym miesiącu rozpoczęło się objawianie Koranu – archanioł Gabriel (arab. Dżibril) ukazał się Mahometowi, przekazując kilka wersów przyszłej świętej księgi islamu.

Podczas trwania ramadanu od świtu do zmierzchu muzułmaninowi nie wolno spożywać żadnych pokarmów i nie wolno pić żadnych napojów. Ostatni posiłek przed kolejnym dniem postu jedzą przed świtem, w momencie kiedy usłyszą wołanie do porannej modlitwy, powstrzymują się od dalszego jedzenia i picia. W ramadanie muzułmanie zwykle spożywają dwa posiłki – iftar po zachodzie słońca oraz suhur przed świtem."

A jak ramadan wygląda w Algierii?

Zamknięte w dzień restauracje, tętniące za to życiem w godzinach wieczornych i nocnych. Meczety przepełnione, z braku miejsca ludzie modlą się na ulicy. Atmosfera świąteczna wyczuwalna w powietrzu. Coś niesamowitego ;) Od godziny ok 14 ludzie na ulicach robią zakupy na wieczorny posiłek "iftar". Kobiety w domu zaczynają przygotowania. Algierskie domy wypełniają się różnymi zapachami. Obowiązkowym daniem ramadanowym jest zupa Shorba (coś podobnego do naszej pomidorówki). W telewizji pokazywanych jest więcej rozważań na temat religii, recytacje koranu itp. Palący muzułmanie zazwyczaj na czas postu odstawiają nałóg. Wieczorny posiłek Algierczycy spędzają raczej z rodziną.

W czasie ramadanu pozdrowienie "Salam alejkum" często zastępują "Saha ftorkum".

Na stole podczas ramadanowej kolacji nie może zabraknąć mleka i daktyli - dają siłę na cały dzień.

Posiłek można zacząć spożywać, gdy usłyszymy athan modlitwy Maghrib (jest to ok godz 20.).

Wszystkim poszczącym, wytrwałości!

4 komentarze:

  1. A do shorby obowiązkowo bourak. :D
    Pyszności jak dla mnie. :D
    I jeszcze takie fajne ciacho z migdałami i miodem, a na górze ma takie jakby włoski. :D Nie mam pojęcia jak to się nazywa. :D

    A dziś na śniadanie mamy couscous z rodzynkami. :D

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Fakt, bourak musi być :D I u mnie na stole gości, co prawda w Polsce ale też jest :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Zalinkuję Cię do siebie. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Annie czy masz na myśli baklawę?

    OdpowiedzUsuń