poniedziałek, 15 lutego 2010
Dzień trzeci (czwartek 13.08.09).
Do ślubu został jeden dzień. Hmmm nie pamiętam dokładnie co się wydarzyło, ale ciągle trwały jakieś przygotowania do ślubu. Pamiętam, że zjechały się ciotki z dziećmi...No i oczywiście wszyscy chcieli mnie poznać, a ja w tym czasie śmigałam samochodem ze szwagrem tzn ja za kierownicą :D:D hardcor :D ale w końcu polskiej żonie można wybaczyć taki nietakt ;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz