;)

piątek, 12 lutego 2010

Pierwsze spotkanie z rodzinką.



No i weszliśmy do środka, gdzie czekała na nas mama, tata, dwie siostry, bratowa i jej synek (ten na zdjeciu :)). Przywitaliśmy się, zaprosili mnie i mamę do salonu. Tak się złożyło, że ci, co mówili po angielsku wyszli na chwilkę i zostałyśmy z arabskojęzyczną mamą i siostrą :P Siedziałyśmy tak z 5 minut tylko sie do siebie uśmiechając (teraz śmiać mi się chce z tej sytuacji) :P. Poszłam się wykąpać, po tak długiej podróży, a w między czasie podano obiad. Mmmmmm przyności! Raczej wszystko co podają do jedzenia mi smakuje, pojedyncze przypadki, że aż mi się chce zwrócić zawartość poprzedniego posiłku :). Zaproponowali nam wyspanie się poobiadowe, no ale jakby to mogło być możliwe, skoro na spotkanie tego faceta tak długo czekałam ;), więc absolutnie nie śpię. Upał jest wszędzie, naprawdę lato w Algierii potrafi być męczące, są dni, kiedy nie ma wiatru wogóle i słońce konkretnie grzeje. No to byłoby chyba na tyle mojego pierwszego dnia w Algierii. Dotarłam do celu, mimo ostrzeżeń rodzinki dalszej, że napewno mnie zabiją albo porwą dla okupu :P Jednak wciąż żyję.

Zapomniałam dodać, że właśnie 11 sierpnia mi oświadczył mi się mój teraźniejszy mąż :P

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz