;)

środa, 28 lipca 2010

Śmiechu warte!

Polecam filmik, naprawdę warto obejrzeć ;) szczególnie 1:23 ;)

http://www.youtube.com/watch?v=62MjfYYe63w

Muzyka c.d.

W związku z obecnością męża w domu, dowiedziałam się o istnieniu strony tylko z algierską muzyką, gdzie można tejże muzyki odsłuchać. Są tu praktycznie wszystkie piosenki, więc gorąco ją polecam!

www.douniamusic.com

Amine Titi - Sakrane 3ayane 2010

wtorek, 13 lipca 2010

Wielka radość!

Mężus wizę dostał! Po tak długim oczekiwaniu wreszcie razem ;) przylatuje za 6 dni ;)

poniedziałek, 12 lipca 2010

Algieria a terroryzm.

"Podczas podróżowania po Algierii należy być bardzo ostrożnym. Niestety, dużym problemem jest terroryzm - zwłaszcza na terenach wiejskich. Odradza się nocne podróżowanie między miastami. Należy również mieć baczenie na fałszywe blokady drogowe; terroryści w ten sposób porywają podróżnych. Wyprawy do bardziej izolowanych obszarów kraju oraz w tereny górskie powinny się odbywać jedynie w towarzystwie sprawdzonego przewodnika."

Takie informacje podają polsko-języczne strony na temat bezpieczeństwa w Algierii. Trzeba przyznać iż problem istnieje. A co najgrosze, ilość terrorystów wzrasta. Zdarzają się podłożone bomby (zazwyczaj pod posterunkami policji). Problem terroryzmu pojawia się najczęściej w lasach w wysokich górach Kabylii (północ kraju, okolice Algieru) oraz na Saharze, przy granicy z Mali. Władze Algierskie starają się walczyć z terroryzmem (sfabrykowane wybory prezydenckie rok temu były spowodowane możliwością wygrania skrajnie islamskiej partii). Al-Kaida przenosi się stopniowo na tereny Afrykańskie, w tym Algierię także.

Wklejam cytaty z wiadomości z wp.pl, z ostatnietgo roku:

"Domniemani islamscy rebelianci zabili pięć osób na przyjęciu weselnym we wschodniej Algierii, w wiosce Ghrab - poinformowała algierska agencja prasowa APS, powołując się na anonimowe źródło we władzach bezpieczeństwa."

"Osiem osób zginęło w dwóch atakach bombowych w północno-zachodniej Algierii - podał algierski dziennik francuskojęzyczny "El Watan". Obie eksplozje nastąpiły w odstępie godziny w regionie Kabylia, niedaleko miasta Bidżaja. Jak pisze gazeta, ofiary to siedmiu agentów ochrony i jeden żołnierz. Są też ranni."

"Co najmniej 10 islamskich rebeliantów zostało zabitych przez siły bezpieczeństwa w prowincji M'sila w północnej Algierii (250 km na południe od Algieru) - poinformowały lokalne służby bezpieczeństwa, cytowane przez agencję APS - pisze francuski dziennik Le Figaro na swoich stronach internetowych. Samochód, którym jechało dziesięciu islamistów, wpadł w pułapkę przygotowaną przez siły bezpieczeństwa, w okolicy miejscowości Slim, 150 km na zachód od M'sila. Według źródeł, na które powołuje się APS - rządowa agencja informacyjna - przejęto też "znaczące ilości broni". W tej samej okolicy czterech uzbrojonych islamskich bojowników zostało zabitych w nocy z 17 na 18 grudnia. W ostatnich tygodniach, według sił bezpieczeństwa, ponad 30 rebeliantów zostało zatrzymanych w różnych regionach Algierii."

"Siedmiu algierskich policjantów zginęło, a dwóch zostało rannych w zbrojnym starciu w górzystym regionie Kabylii na wschód od Algieru - poinformowały algierskie media i władze"

Udając się do tego kraju, najlepiej podróżować z zaufanymi osobami. Wojsko patroluje każdą drogę, ale bezpieczeństwa nigdy za wiele.

Mimo tych wszystkich podanych przeze mnie informacji, warto Algierię odwiedzić i zwiedzić ;)

Hijab i Algierki.


Na algierskiej ulicy można spotkać wszystkie style zaowalowanych kobiet, oraz takie, które stronią od zasłaniania się. Jednakże niewielki procent Algierek odsłania włosy -są to zazwyczaj młode dziewczyny, lub kobiety wyglądające na "zeuropeizowane", ze względu na styl ubioru. Zdecydowana większość kobiet nosi hijab (dla osób niezorientowanych hijab jest to chusta zasłaniająca włosy - jeśli mówimy o przedmiocie, gdyż hijab to tak naprawdę skromność także wewnętrzna). Tak więc możemy spotkać kobiety z zakrytą twarzą (niqab) i w abayach (długie płaszcze-suknie nie wiem jak to określić, bo są różne rodzaje owych abaji, tu przykład jednej z nich: https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhBy4QpWMRmcKR7PlfpNBUTwyq2dmZVXdxnxxjEbgL2xSOX1ac-tZ54KYd3aBs5W6Qn1EZlv88iFqV5Ci4D937JfXx0q8oRjkFmO9cdIxeb2e6RVv6-NRRDKwQpMhRgRZOqS62mOQqMe1yv/s400/black+and+white+long+coat+with+embroidery,+striped+hijab.jpg) oraz ubierające czadory lub khimar. Powyżej zdjęcie klasyfikujące muzułmańskie kobiece nakrycia głowy. W Europie kobiety zakrywające włosy lub nawet i twarz, są postrzegane przez niemuzułmanów jako ciemiężone, zastraszane, ale to wcale nie jest prawdą. Owszem, zdarzają się rodziny, gdzie córki lub siostry są zmuszane przez mężczyzn do zakrywania włosów, ale to sporadyczne przypadki. Większość kobiet robi to dla Boga. Są szczęśliwe i napewno nie ciemiężone ;)

Krótki filmik-wywiad z 3 muzułmankami: niqab, hijab or nothing. Polecam!

http://www.youtube.com/watch?v=eXzUuKdfnRE

1 2 3 viva L'Algerie!


Football, Piłka Nożna, Fussball, Le Foot - jak kto woli ;)

Dla algierskich dzieci a także młodziezy piłka jest wszystkim. Śmiało można powiedzieć, że football jest tam sportem narodowym ;) Każdy młody chłopak kopie - na ulicy, na miejskim boisku, a najmłodsi nawet w domu :)

Wszyscy obywatele są zainteresowani piłką, gdy gra drużyna algierska -kobiety i dzieci także, cała rodzina włącza telewizor gdy ma odbyć się mecz. Mężczyźni oglądają często mecze w restauracyjkach i kafejkach razem, krzesła wręcz stoją na ulicy, bo nie mieszczą się już w środku. Algierska drużyna odniosła wielki sukces - zakwalifikowała się do Mistrzostw Świata. Wygrana Algierii, to jak święto narodowe w tym kraju.

A więc, drogie żony/dziewczyny/narzeczone Algierczyków - wybaczcie im tą miłość do piłki i godziny spędzone na oglądaniu meczów ;) To sprawia im radość i satysfakcję.

P.S. Na zdjęciu Zine Eddine Zidane - po części Algierczyk, grający w drużynie Francji, zawodnik praktycznie idealny ;)

środa, 7 lipca 2010

Algierskie jeżdżenie samochodem.


Odrobinkę inne niż w Polsce :D:D:D jak widać na załączonym tutaj obrazku, jest to dość ciekawy styl podróżowania samochodem :D

Na światłach jeździ się tylko w nocy. I to na postojowych, lub żadnych o zmroku :P Na informację, że w Polsce jeździ się na światłach cały rok i cały dzień, szwagier był w ostrym szoku :P

Taksówki są bardzo interesujące. Żółte jak z NY. Wiele z nich to kombiaki, które mają zamontowane siedzenia w bagażniku tak, aby zmieściło się 2-3 osoby więcej ;)

Jazda prywatnym i własnym samochodem jest zależna od kierowcy. Jechałam z jednym szwagrem, który jeździ powoli i uważa, z drugim który szaleje, a wypadków i stłuczek jego nikt nie potrafi zliczyć; oraz np z kolegą, który grzał 160 km/h. Swoją droga ten kolega przywioził z moim mężem nasz piętrowy tort weselny. Droga to była odrobinę dziurawa, pełna "garbów" i liczyła ok 25 km, więc mężulek napocił się, żeby tego torta utrzymać na kolanach przy prędkości 160 km/h i takich dołach :P

Autobusy to inna bajka. Jeżdżą jak chcą :D tzn nie wypowiadam się jak jest np w Algierze jeśli chodzi o komunikację miejską bo nie wiem. Mam na myśli busiki jeżdżące między miasteczkami. Jedzie wtedy, gdy albo jest komplet pasażerów, ewentualni 3-4 wolne miejsca :P Bywało, że odjeżdżaliśmy od razu, a bywało, że siedzieliśmy w autobusie godzinę czekając na słońcu. Oczywiście busiki owe nie są klimatyzowane. Ci, którzy w Algierii byli domyślają się pewnie, że mowa o tych seledynowo-białych busach, których większość ma nazwę "Islamic voyage" :P

Ciężarowki na drodze, to zazwyczaj stare, mało co nie rozpadające się samochody. Jadą wyjątkowo wolno, każdy chce je wyprzedzić. Często nie mają maski :D tzn spotkałam się wiele razy z tym, że silnik po prostu był na wierzchu, niczym nie zasłonięty :P

Kierukowskazy, pierwszeństwo przejazdu, przechodzenie pieszych przez ulicę, to wszystko i wiele innych rzeczy na drodze żyje własnym życiem i innym prawami niż kodeks drogowy :P

Pieszy przechodzi wszędzie, gdzie chce. I kierowca się zatrzymuje bez gadania, jak mu nawet na kilku pasmowe drodze przełazi koleś zatrzymując ręką samochody. Jest to jak najbardziej normalne.

Swoją drogą, gdy byłam w Algierze, nie mogłam uwierzyć, że na pięcio pasmowej drodze, jest około 6-7 rzędów samochodów :P poustawianych pod różnymi kątami, kierowcy wciskają się jak mogą. A między tymi samochodami są jeszcze piesi :D Dodam, że na ulicy tej był oddzielny pas dla policji, karetki itd, i oddzielny dla smaochodów, które mają min 4 pasażerów (albo 3- nie pamiętam dobrze). Wszystkie pasy były zastawione. Korek ogromny, nie wiem jak miałaby tam karetka przejechać, rowera by tam już nawet nie wcisnął, a co dopiero karetki :D

Poza tym na rondzie jest inaczej niż np w Polsce. U nas kierowca będący na rondzie ma pierwszeństwo, tam jest odwrotnie. Ten co wjeżdza ma. ;)

Podsumowując, dla Europejczyka algierskie drogi byłyby zaskoczeniem. I to dużym ;)

poniedziałek, 5 lipca 2010

Algierska muzyka.

Jest kilka piosenek Algierskich które uwielbiam. Ogólnie ich muzyka jest superowa. Nie wiem jak ją określić...aż chce się bioderkiem ruszyć :D

http://www.youtube.com/watch?v=dCfVkU2KNus

A tu wersja remixu, kojarzy mi się z jazdą samochodem, bo ciągle tam ją słyszałam :D

http://www.youtube.com/watch?v=oJt6HdFNkeM&feature=related

A tutaj coś bardziej sentymentalnego. Tekstu piosenki nie jestem w stanie przetłumaczyć, gdyż jest to w języku Kabylów, którego niestety mój mąż nie zna na tyle. Wiem jedynie, że jest to związane z nieszczęśliwym Kabylem.

http://www.youtube.com/watch?v=JP2bxNN3b_k

Sahara cd.


Słonik z Illizi. I jak tu nie kochać Matki Natury ;)

Sahara c.d.




Miasto Adrar - pustynia Saharyjska

Zdjęć ciąg dalszy.


Zachwycają mnie miasta Saharyjske, niestety dotąd widzane jedynie na zdjęciach. Za rok planuję wyprawę na pustynie ;)

Trochę zdjęć.


No tak. Obiecałam zdjęcia jeszcze w lutym :D Na zdjęciu - moja kochana od lutego Constantine ;) Byłam tam tylko raz, a tęsknić już zaczęłam wyjeżdżając z niego :(

Punktualność.

Sprawa nieznana większości Algierczyków. Rzecz absolutnie obca. Termin nieprzyswajalny. Czasem wręcz zastanawiam się, po co komu w tym kraju zegarek. Przytocze może tutaj kilka sytuacji, które sama doświadczyłam.

Trzeba ustalić w urzędzie datę ślubu cywilnego. "Jutro kochanie rano wstanę i to zrobię". No więc nastawiam ja budzik, co by go zbudzić o odpowiedniej porze. Słyszę: "No po co to włączyłaś? Weź wyłącz, chce spać". "Miałeś iść do Urzędu!"."Wiem pójdę popołudniu". OK. Popołudniu, no problem. Godzina 12.00. "szanowny" wstaje. Kąpiel, lunch, odrobina TV...13.00 pytam "Kiedy pójdziesz?". "Hmmm no zaraz, bo do 14 mają przerwę w pracy chyba". Poszedł wreszcie o 15.00. Wraca po jakimś czasie, że nie ustalił daty, bo zapomniał jednego dokumentu i niestety nie zdarzy go już dzisiaj donieść.....No coments...Na drugi drugi dzień sytuacja podoba, wyszedł około 12.00, z kompletem dokumentów tym razem.

Sytuacja kolejna. Wstajemy koło 10 rano (stosunkowo wcześnie :D). Zapada decyzja już dzień wcześniej, iż jedziemy nad morze połazić. Ja z moją mamą gotowe już o 10.30 do wyjścia, nawet buty założone. Mąż z bratem tak się zbierali.......że wyjechaliśmy po 14stej. Nad morzem byliśmy o 18....bo zahaczyliśmy o jeszcze jedno miejsce....Momentalnie zapadł zmrok...."super"....Komentowac chyba tego zbierania nie muszę prawda?

Umówić się z nimi na jakąś godzinę, to dość duże ryzyko, że się będzie musiało trochę poczekać...Im się poprostu nie spieszy. Często zazdroszczę im tej beztroskości. My, żyjemy w pośpiechu....Tam pośpiech jest raczej nieznany ;)

Długa nieobecność.

Mojej długiej nieobecności chyba nic nie może usprawiedliwić :P Ale to wszystko dlatego, że sesja, walka o kartę czasowego pobytu dla męża, i wielka, ogromna wręcz tęsknota za Algierią i jej jednym mieszkańcem ;) Nadchodzą wakacje, ten tydzień jeszcze mam praktyki z uczelni. Za 2 tygodnie prawdopodobnie zjedzie mój ukochany ;) Mówię "prawdopodobnie" bo do końca nikt nie wie jak z tym jest :P

Chciałabym tym razem zmienić odrobinę konwencję bloga, i nie opisywać tego co się działo dzień po dniu, ponieważ zwyczajnie już nie pamiętam ;) Postaram przybliżyć się pojedyncze sytuacje, jakieś problemy typowo "algierskie" :P

Pozdrawiam ;)